W dniu dzisiejszym zajmę się kwestią fotografowania i filmowania ofiary przez stalkera i próbą odpowiedzi na pytanie czy takie czyny są przestępstwem uporczywego nękania z art. 190a paragraf 1 kodeksu karnego.
W dniu dzisiejszym zajmę się kwestią fotografowania i filmowania bez zgody ofiary. I próbą odpowiedzi na pytanie, czy takie czyny są przestępstwem uporczywego nękania z art. 190a paragraf 1 kodeksu karnego. Oprę się w tym celu na pewnej sprawie, które miała miejsce w Polsce od latach 2011-2012 i właściwie trwa nadal, bo proces jeszcze prawomocnie się nie zakończył.
Stan faktyczny sprawy przedstawiał się mniej więcej tak, że pewien mężczyzna przez około 10 miesięcy filmował i fotografował kilka kobiet i ich dzieci. Kobiety te wraz z dziećmi przebywały na swoich posesjach i ich okolicach. Kobiety oczywiście kategorycznie sprzeciwiały się temu. Co więcej, również fotografowały nękacza.
Mężczyzna został oskarżony o przestępstwo uporczywego nękania z art. 190a § 1 kodeksu karnego. A następnie został uznany winnym i skazany wyrokiem Sądu Rejonowego w N. z dnia 7 maja 2014 r. na karę 7 miesięcy ograniczenia wolności. Ograniczenie wolności polegało na wykonywaniu nieodpłatnej, kontrolowanej pracy na cele społeczne w wymiarze 32 godzin w stosunku miesięcznym.
Pamiętajmy, że postawienie takiego zarzutu nękania poprzez robienie zdjęć bez zgody osoby fotografowanej, było możliwe, bo sprawca działał w sposób uporczywy. Czyli robił zdjęcia wiele razy, przez wiele miesięcy. O tym, czym jest uporczywość przeczytasz tutaj: Uporczywe nękanie- ile musi trwać, aby uznać je za przestępstwo.
I w zasadzie w tej sprawie nie byłoby nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że Sąd Okręgowy, rozpoznając apelację oskarżonego, uniewinnił go.
O podobnym sposobie nękanie, tyle, że polegającym na filmowaniu ofiar, pisałam tutaj: Nękanie poprzez nagrywanie ofiary.
Dlaczego Sąd Okręgowy, zmieniając wyrok Sądu Rejonowego, uniewinnił oskarżonego od zarzucanego mu stalkingu?
Uzasadnienie Sądu Okręgowego jest na tyle ciekawe, że pozwolę sobie przytoczyć jego fragment. Otóż Sąd Okręgowy stwierdził, że „utrwalanie czynności dnia codziennego, wykonywanych na zewnątrz budynku mieszkalnego (…) o ile niewątpliwie stanowiło naruszenie prywatności pokrzywdzonych, to jednak z uwagi na ich neutralny charakter, nierozpowszechnianie przez oskarżonego utrwalonych materiałów (…) oraz wzajemność zachowania pokrzywdzonych (…) naruszenie prywatności pokrzywdzonych nie może być postrzegane jako istotne”.
Po lekturze tego wyroku można zadać zatem pytania.
Na tak postawione pytania trzeba odpowiedzieć przecząco. A właściwie przecząco odpowiedział Sąd Najwyższy. Bo opisywana tu przeze mnie sprawa trafiła właśnie aż do postępowania kasacyjnego. I w konsekwencji powyższy wyrok Sądu Okręgowego, który uniewinnił oskarżonego od stalkingu, na szczęście został przez SN uchylony. Piszę „na szczęście”, bo wyrok zawierał dużo błędów. I aż strach pomyśleć gdyby tak nieprawidłową wykładnię przepisu art. 190a kodeksu karnego powielały inne sądy…
W wyroku z dnia 12 stycznia 2016 r., sygnatura IV KK 196/15, Sad Najwyższy stwierdził m.in. To, że oskarżony nie rozpowszechnił utrwalonych materiałów, jest nieistotne dla znamienia istotności naruszenia prawa do prywatności. Innymi słowy, to, że oskarżony nie rozpowszechniał zdjęć i filmów ofiary, nie może rzutować na kwestię wypełnienia znamion przestępstwa z art. 190a § 1 kodeksu karnego.
Bardzo ważne jest również, na co zwrócił uwagę Sąd Najwyższy. „Całkowicie bezpodstawne dla oceny znamienia istotności było wskazanie na to, że pokrzywdzeni również nagrywali oskarżonego„. Takie zatem okoliczności, jak nagrywanie stalkera, są irrelewantne dla bytu przestępstwa stalkingu.
Sprawa trafiła ponownie do sądu powszechnego, do ponownego rozpoznania. Będę ją monitorować i w razie ujawnienia ciekawych kwestii, wrócę z tematem.
Dla zainteresowanych, tutaj cały wyrok Sądu Najwyższego o sygnaturze IV KK 196/15.