Nękanie (stalking) w miejscu pracy – czy to się zdarza? Co robić, kiedy ktoś cie nęka w pracy? Co grozi za nękanie w pracy?
Sprawy o nękanie w miejscu pracy (nie mylić z mobbingiem) należą raczej do rzadkości. Słusznie bowiem stalking jest kojarzony z tzw. chorą miłością. Czyli zbiorem zachowań byłego partnera (męża, narzeczonego) podejmowanych po zakończeniu związku, celem np. jego odbudowania, kontrolowania kobiety, powodowanych zazdrością, źle rozumianym uczuciem sympatii. Rzadziej mamy do czynienia z nękaniem przez sąsiadków, windykatorów, czy właśnie przez przełożonego, pracodawcę. Dlatego tym chętniej opiszę sprawę stalkingu w wydaniu mężczyzny w stosunku do stażystek, które zostały skierowane do pracy w jego przedsiębiorstwie.
Pamiętaj, że nękanie w miejscu pracy, to nie to samo co mobbing. Są to zupełnie dwa różne pojęcia, choć mają wiele wspólnego. Stalking to przestępstwo określone w art. 190a kodeksu karnego (czym jest stalking?), zaś mobbing to pojęcie z zakresu prawa pracy. O różnicach i podobieństwach pisałam tutaj: Stalking i mobbing – różnice i podobieństwa.
Sprawa, którą dziś opiszę, miała miejsce w latach 2013-2014 w Kędzierzynie Koźlu, a pokrzywdzonymi były dwie kobiety. Kobiety zarejestrowały się w Urzędzie Pracy. A następnie zostały przez ten urząd skierowane na staż do pracy w charakterze ekspedientek na stoisku przemysłowym w hali targowej. Stoisko prowadził A.W. – mężczyzna, który z czasem okazał się prześladowcą.
Nękanie w pracy przez przełożonego w tym konkretnie przypadku polegało na wielokrotnym kierowaniu do pokrzywdzonej uwag o charakterze seksualnym. Poza tym mężczyzna składał im propozycje sponsoringu seksualnego. W grę wchodziło też dotykaniu jej ciała przez umyślne ocieranie się, dotykaniu jej rąk i przytrzymywanie ich, dotykaniu piersi oraz włożeniu reki do majtek i dotykaniu krocza. Poza tym wydawał polecenia ubrania się do pracy w krótką spódniczkę i bluzkę z dekoltem. Rzekomo w celu wyeksponowania walorów typowych dla płci pokrzywdzonej.
Jak łatwo się zorientować, nie było w tej sprawie typowych form nękania. Czyli pracodawca nie dzwonił uporczywie do pokrzywdzonych kobiet, nie wysyłał im wiadomości za pośrednictwem Facebooka. Nie nachodził ich w domu, jak również nie wypytywał o te kobiety wśród ich znajomych.
O najczęstszych formach stalkingu przeczytasz tu: Nękanie – najczęstsze formy stalkingu.
Wszystko to działo się przy kategorycznym sprzeciwie pokrzywdzonych, które nie chciałby tak pojętej adoracji ze strony przełożonego. Kobiety nie odpowiadały na smsy szefa, nie godziły się na spotkania po pracy. Wprost zaznaczały, że łączą ich tylko relacje służbowe.
Kobiety zachowywały się więc prawidłowo, tzn. swoim zachowaniem nie „nakręcały” sprawcy. Jeśli ty też padłeś ofiara nękania, pamiętaj, żeby nie wchodzić ze stalkerem w interakcje. Inne rady, dla ofiar nękania przeczytasz tutaj: Kto to jest stalker?
Ciekawe jest to, że obie pokrzywdzone się nie znały. Pierwsza pracowała u oskarżonego stalkera w okresie sierpień-wrzesień 2013, zaś druga w marcu-kwietniu 2014 roku. A zatem w okresach nie zazębiających się. Jednak ich relacje o zachowaniu mężczyzny były bardzo szczegółowe i do siebie podobne, co sąd uwypuklił w uzasadnieniu wyroku skazującego. Sąd zauważył, że pokrzywdzone nie miały zatem nawet hipotetycznej możliwości, by swoje obciążające oskarżonego zeznania uzgadniać.
Mężczyzna, u którego kobiety odbywały staż, stanął pod zarzutem z art. 190a paragraf 1 k.k. czyli uporczywego nękania. W toku procesu nie przyznał się. Twierdził natomiast, iż często trzymają się go żarty, które ktoś mógł źle zrozumieć, ale żarty te nigdy nie miały kontekstu seksualnego.
Oskarżony wyjaśniał, że „Mógł przypadkowo dotknąć pracownicy przy podawaniu towaru” Ale nigdy żadnej pracownicy nie molestował seksualnie, ani nie składał żadnej z nich propozycji sponsoringu seksualnego„. Sąd nie dał temu wiary.
W tym miejscu warto zastanowić się, dlaczego mężczyzna miał sprawę karną o nękanie, a nie sprawę cywilną o mobbing. Jeśli chcesz znasz odpowiedź na to pytanie i wiedzieć, czym różni się stalking właśnie od mobbingu, to odsyłam cię do mojego innego artykułu: Stalking i mobbing – różnice i podobieństwa.
Wyrok, który zapadł w tej sprawie był oczywiście skazujący. Jednak kara którą wymierzył mężczyźnie sąd chyba nieadekwatna…. Otóż sąd wymierzył oskarżonemu karę grzywny, tj. 120 stawek dziennych grzywny. Ustalając wartość jednej stawki na kwotę 50 zł. Łatwo policzyć, że 120x 50 daje 6 tys. zł.
Czyli 6 tys. zł jako kara za motywację i sposób zachowania się oskarżonego, który notorycznie nadużywał swojej pozycji pracodawcy dla nękania i molestowania seksualnego pokrzywdzonych! Czy to nie jest skandalicznie niski wyrok?
Wiedz, że a uporczywe nękanie grozi kara pozbawienia wolności. O tym, co grozi za nękanie, możesz poczytać tutaj: Co grozi za nękanie?
Kwoty, które sąd przyznał kobietom tytułem zadośćuczynienia też chyba można nazwać symbolicznymi.(Pamiętaj bowiem o tym, że pokrzywdzonym należy się odszkodowanie za nękanie; dużo napisałam o tym tutaj: Zadośćuczynienie za nękanie). Sąd zasądził bowiem dla każdej z pokrzywdzonych po 1500 zł. Brak jest przy tym uzasadnienia dla akurat tak małych kwot. Oczywiście, w wyroku można się doszukać zdania o konieczności przyznania pokrzywdzonym zadośćuczynienia za stalking. Ale nie ma w ogóle mowy dlaczego taka, a nie inna kwota.
Stwierdzenie sądu, że przyznanie kobietom zadośćuczynienia za krzywdy jest spowodowane „potrzebą w zakresie kształtowania świadomości prawnej społeczeństwa” brzmi śmiesznie. (Całe uzasadnienie przeczytasz tu: Wyrok za nękanie w pracy). Bo pewnie wiele osób, które przeczytają, że tysiąc pięćset złotych ma rekompensować pokrzywdzonej krzywdę za nękanie o podłożu seksualnym w miejscu pracy, zareaguje właśnie wybuchem śmiechu… Jak niby bowiem ma kształtować świadomość prawną w społeczeństwie wyrok, który w zasadzie stwierdza, że możesz nękać swoich pracowników bez dotkliwych, finansowych konsekwencji?!
Mam nadzieję jednak, że mimo takiego wyroku, nie odstraszy to innych pokrzywdzonych przy dochodzeniu swoich praw.
Powyższa sprawa o uporczywe nękanie w pracy, należała do typowych sprawa karnych o stalking. Poszło dość szybko, bo przede wszystkim był znany sprawca (a czasem ustalenie tożsamości stalkera trwa miesiącami). Poza tym oskarżony nie utrudniał postępowania karnego (a czasem właśnie utrudnia, nie stawia się na przesłuchania, nie odbiera korespondencji itd).
Nie wszystkie jednak sprawy maja taki przebieg. Czasem wchodzi w grę stosowanie tzw. środków zapobiegawczych wobec podejrzanego, jak zakaz zbliżania czy kontaktowania. O tym, jak może wyglądać sprawa o nękanie w pracy, jakie mogą być scenariusze, przeczytasz tutaj: Jak przebiega sprawa o stalking?