
Przysłowie węgierskie mówi “żaden człowiek nie jest na tyle bogaty, aby nie potrzebował sąsiada”. I rzeczywiście czasem posiadanie spostrzegawczego sąsiada potrafi uchronić od zalania czy też kradzieży. Dobry sąsiad to spokojniejszy wyjazd na urlop, o czym sama przekonałam się wielokrotnie. Co jednak jeśli sąsiad wcale nam nie pomaga, ale przeszkadza? A nawet więcej, uprzykrza życie tak często, że zaczyna to nosić znamiona nękania? Jak się bronić przed sąsiadem, który nas nęka? Czy jedynym wyjściem jest przeprowadzka?
Nękanie przez sąsiada
Stosunki międzysąsiedzkie mogą przybrać różną formę, od przyjaźni, poprzez wymianę zdań przy windzie czy płocie, na awanturach o rzekomy hałas dochodzący z naszego mieszkania kończąc. Jeśli masz do czynienia z ostatnim przypadkiem, a twój sąsiad napomina cię codziennie mimo panującej u ciebie ciszy, posuwa się do złośliwości (w swojej praktyce zawodowej spotkałam się z celowym zatrzymywaniem windy, aby klient musiał korzystać ze schodów) lub też donosi bezpodstawnie na ciebie do spółdzielni, wzywa policję mimo braku ku temu podstaw, powinieneś zastanowić się czy nie padłeś ofiarą przestępstwa lub wykroczenia ze strony sąsiada. (Jest to bardzo powszechne przestępstwo, o statystyce pisałam tu: Stalking- statystyka Policji dotycząca nękania). Działalność osób z nami sąsiadujących nie zawsze bowiem można rozpatrywać na drodze cywilnej np. jako sprawa o immisje czy naruszenie posiadania. Czasem czyny sąsiada można ując niestety jedynie w kategoriach prawa karnego lub prawa wykroczeń.
Poniżej znajdziesz odpowiedź na pytania kiedy nękanie sąsiada jest przestępstwem, a kiedy wykroczeniem.
Jeśli interesuje cię, jak przebiegała autentyczna sprawa karna przeciwko sąsiadowi, który dopuścił się nękania, przeczytaj ten wpis: Nękający sąsiedzi w bloku.
Nękanie przez sąsiada jako przestępstwo
Nękanie przez sąsiada będzie przestępstwem stalkingu z art. 190a § 1 kodeksu karnego jeśli:
- nękanie jest uporczywe
- nękanie polega na istotnym naruszaniu prywatności sąsiada lub na wzbudzeniu w pokrzywdzonym uzasadnionego okolicznościami poczucia zagrożenia
O tym, kiedy mam do czynienie z uporczywością nękania, pisałam już wielokrotnie, m.in. tutaj: Nękanie telefonami. Najważniejsze co warto wiedzieć, to że aby postawić sąsiadowi zarzut z art. 190a kk, nękanie musi mieć charakter długotrwały, nie wystarczy jednorazowa sprzeczka z sąsiadem. Ogromne znaczenie będzie tutaj miało także nastawienie psychiczne sąsiada, czyli fakt, iż trwa on w swego rodzaju uporze, mimo próśb i upomnień ofiary o zaprzestanie zachowań. Powinieneś zatem zakomunikować sąsiadowi w sposób bezpośredni, że swoim zachowaniem narusza twoją prywatność.
Jesteś filmowany i fotografowany przez sąsiada? Przeczytaj, czy jest to legalne: Filmowanie sąsiada- legalne czy nie?
Przyczyny nękania
Przy przestępstwie stalkingu nie mają znaczenia przyczyny, dla których sąsiad się dopuszcza takiego czynu (pisałam o tym tutaj: Przyczyny stalkingu). Może być to zarówno z powodu nieodwzajemnionej miłości, chęć okazania adoracji, itp. Inaczej jest natomiast w przypadku nękania jako wykroczenia.
Nękanie przez sąsiada jako wykroczenie
Zdarza się, że czynom sąsiada nie można przypisać cech przestępstwa nękania z kodeksu karnego. Bo – przykładowo – nękanie nie narusza naszej prywatności w sposób istotny. Warto się jednak zastanowić czy działania sąsiada nie będę wypełniać znamion wykroczenia. Najbardziej bowiem zbliżonym do stalkingu czynem będzie ten opisany w art. 107 kodeksu wykroczeń.
Zgodnie z art. 107 kw, kto w celu dokuczenia innej osobie złośliwie wprowadza ją w błąd lub w inny sposób złośliwie niepokoi, podlega karze ograniczenia wolności, grzywny do 1500 złotych albo karze nagany. Jak łatwo zauważyć mamy tu podobne sformułowania, mianowicie “uporczywe nękania” i “złośliwe niepokojenia”. Rożnica polega jednak na tym, że w przypadku wykroczenia zachowanie sprawcy jest ukierunkowane na dokuczenie innej osobie i charakteryzuje się złośliwością. Złośliwość to po po prostu chęć zrobienia komuś przykrości, wyprowadzenia z równowagi. Jeśli zatem sąsiad prześladuje i nęka swoją ofiarę z powodu uczucia do niej (nawet jeśli ono jest patologiczne i nieodwzajemnione), to trudno tu mówić o wykroczeniu z art. 107 kw.
Inną różnicą pomiędzy nękaniem z kodeksu karnego a nękaniem z kodeksu wykroczeń jest uporczywość. Przy nękaniu z art. 107 kw ta cecha nie musi występować aby ukarać sąsiada. O innych różnicach przeczytasz tu: Art. 107 kw -czym się różni złośliwe niepokojenie od nękania (stalkingu)
Stalking przez sąsiada – przykłady wykroczeń
Nękanie przez sąsiada może stanowić wykroczenie z art. 107 kodeksu wykroczeń jeśli sąsiad prześladuje ofiarę w sposób złośliwy i przykładowo:
- wprowadza w błąd o nadejściu przesyłki pocztowej i wysyła nas na pocztę w celu odebrania jej;
- kieruje do nas wypowiedzi, które w zasadzie nie wyrażają nic konkretnego, stanowią groźbę niedookreśloną, ale jednak można je ocenić wyłącznie jako niepokojenie, np. wypowiedzi takie jak „pilnuj lepiej swoich bachorów”, „wstaw sobie kraty w oknach domu”, „wsadzę cię szybko do więzienia”, „ja ci pokażę, załatwię cię”, czy „zrzucę cię ze stołka”. Za takie wypowiedzi sąsiad został uznany winnym popełnienia wykroczenia z art. 107 kw wyrokiem Sądu Rejonowego w Środzie Śląskiej z dnia 17 grudnia 2013 r., sygn. II K 84/13.
- bezzasadnie wywołuje interwencję funkcjonariuszy policji w ten sposób, że telefonicznie powiadamia Komendę Policji o sprawowaniu opieki nad małoletnim dzieckiem w stanie nietrzeźwości,
- nachodzi w mieszkaniu robiąc awantury, a w przypadku nie otwierania uderza w drzwi wielokrotnie.
Nękanie przez sąsiadów – jak się bronić?
Jeśli jesteś uporczywie nękany przez sąsiada, możesz taką sprawę zgłosić policji. Na przykład w pisemnym zawiadomieniu o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. O tym jak i gdzie zgłosić nękanie pisałam m.in. tutaj: Nękanie – gdzie zgłosić? Możesz też oczywiście się wyprowadzić, ale chyba szybciej i taniej będzie po prostu odwiedzić najbliższą komendę…
Pamiętaj o zbieraniu dowodów. W sprawach, w których sprawcą jest sąsiad, masz o tyle ułatwioną sprawę, że najprawdopodobniej wiesz kto jest twoim prześladowcą. Jeśli znasz jego adres, a zatem nie musisz wynajmować detektywa czy tracić czas na poszukiwanie danych osobowych stalkera. Często najlepszymi dowodami w sprawach nękania przez sąsiada są inni sąsiedzi. Kompletuj zatem dane świadków, daty, a także spróbuj wystąpić do spółdzielni czy wspólnoty mieszkaniowej o monitoring z kamer.
Jeśli chcesz wiedzieć, jak może wyglądać sprawa karna o nękanie przez sąsiada, przeczytaj ten wpis: Jak przebiega sprawa o stalking?
Jeśli natomiast jesteś zainteresowany tym, ile kosztuje sprawa o nękanie, zapoznaj się z tym artykułem: Ile kosztuje sprawa o nękanie?
Powyższe informacje stanowią opis stanu prawnego na dzień publikacji i nie są poradą prawną w indywidualnej sprawie. Stan prawny od opublikowania uległ zmianie. Kancelaria nie ponosi odpowiedzialności za wykorzystanie wpisu w celu rozwiązania problemów prawnych. W przypadku wątpliwości zapraszam do kontaktu.
swietne 😀
dziękuję 🙂
Pani Barbaro, a czy tu widzi Pani jakąkolwiek szansę na ukaranie stalkerów? Jak oglądam ten reportaż to aż mi się serce ściska ze współczucia dla tej kobiety…
http://uwaga.tvn.pl/reportaze,2671,n/sasiedzi-zamienili-jej-zycie-w-pieklo-sa-bezkarni,194699.html
tak, widzę tu szansę na zakończenie postępowania karnego wyrokiem skazującym, bo z tego co wiem takie postępowanie jest w toku. Inna kwestia czy kara rozwiąże problem, czy będzie miała na tyle odstraszające działanie, że w przyszłości sprawcy nie powtórzą swoich czynów.
Oglądałam ten program TVNu i tak na marginesie tylko wspomnieć trzeba, że tutaj poza przestępstwem nękania, wchodzi też w grę naruszenie nietykalności cielesnej.
Witam pani Barbaro, mam pytanie. Czy jeśli mam taka sytuacje kiedy podemna mieszka kobieta, ktora psychicznie mnie wykańcza krzyczy na mnie kiedy w nocy mam kaszel trzaska u siebie w sufit ze kąpiel jej przeszkadza wygaduje ze mi pokaże. kiedys dzwonila na policje ze po południowej zmianie w pracy wróciłam i chciałam zrobić sobie jeść to za glosno jej zdaniem po 22 sie zachowuje. Czy ta sytuacja może byc zgłoszona na policje? Nie chce się wyprowadzać ponieważ oprócz sąsiadki zlosliwosci dobrze mi się mieszka. Pozdrawiam
Pani Joanno, najpierw trzeba ustalić po pierwsze od kiedy trwa ta sytuacja i, po drugie, z jaką częstotliwością. Bo żeby można było mówić o uporczywym nękaniu i zawiadomieniu o przestępstwie, przyjmuje się, że takich pojedynczych czynów powinno być co najmniej 10 w ciągu co najmniej kilku tygodni.
Witam,co w przypadku kiedy 13-letnie dziecko sąsiada zrobiło sobie na sąsiedniej działce tor do jazdy motocyklem crossowym pomimo próśb z mojej strony że hałas jest dla mnie uciążliwy ponieważ nie mogę spokojnie spędzać czasu na swojej działce(mam 4 dzieci -jedno 4-mies.).W odpowiedzi na moje prośby ojciec podjeżdża motocyklem żużlowym pod bramę swojego ogrodzenia i robi “przygazówki”.
rozwiązań jest kilka, ale najbardziej odpowiednim wydaje się najpierw wezwanie pisemne sąsiada do zaniechania naruszeń, a potem, w braku reakcji, sprawa cywilna np. o immisje. Podał Pan niestety za mało danych, żeby stwierdzić czy sprawa kwalifikuje się na stalking.
Dzień dobry.
Czytam te posty zamieszczone na Pani portalu i żal mi tego czasu i życia jaki zabierają stalkerzy sami sobie i swoim ofiarom.
Jestem od ponad 13 lat nękana przez grupę sąsiadów z klatki schodowej gdzie mieszkam.
Jest tego tyle, że moja opowieść zajęłaby wiele stron. Na dziś już nie starcza mi sił, by dać sobie z tym radę. Stalkerzy od ponad 3,5 roku trują mnie we własnym mieszkaniu. Chcą doprowadzić do mojej wyprowadzki z mieszkania. Jestem singielką, mieszkającą samotnie, nie mam znajomych. Ci których znam moje sprawy tego typu niewiele interesują, bo pomoc dla mnie równa się z wizytami na Policji, przesiadywaniem u mnie i wdychaniem wtłaczanych mi do mieszkania smrodów od sąsiadów. Policja ma to w nosie, twierdząc, że powinnam się leczyć psychicznie. A ja wdychając codziennie i w nocy te potworne fetory nie mogę normalnie funkcjonować. Znam swoje prawa w temacie stalkingu. Jak mam zdobyć dowody na fetor w mieszkaniu wtłaczanym mi do mieszkania? Stalkerzy mają porobione instalacje z rur, którymi wtłaczają mi odór do domu. Mieszkam w bloku z wielkiej płyty.
Piszę tutaj do Pani z nadzieją, ze może Pani lub osoby czytające Pani blogi zechcą mnie wesprzeć swoją wiedzą w tym temacie. Na przykład jak zlokalizować miejsca wtłaczania odoru tzn. jakimi urządzeniami takie miejsca można wyszukać. Stalkerzy ponawiercali jakieś otwory do mojego mieszkania w stropie i w podłodze. Trują mnie sąsiedzi mieszkający pod moim mieszkaniem a także ci nade mną. Wiem w których miejscach fetor wchodzi do pomieszczeń w moim mieszkaniu ale nie wiem jakim urządzeniem to namierzyć, by mieć dowód, że w tym miejscu jest wlot świństw do mojego mieszkania. Jedna ze stalkerek ponad 5 lat temu powiedziała, że mnie zabije. Wierzą w to, że ją na to stać, bo już wielokrotnie wpuściła mi do mieszkania takie stężenie amoniaku po którym piekł mnie przełyk, bolał żołądek i miałam zawroty głowy. Smrodu nie można wywietrzyć z mojego mieszkania mimo wielogodzinnych wietrzeń i wymuszonych przeciągów, bo fetor jest tłoczony całodobowo w sposób ciągły. Nie jest to problem wentylacji, kanalizacji etc. etc… Fachowcy to stwierdzili, badali sytuację.
To specjalne działania stalkerów. Powiedziałam głośno do jednej ze stalkerek, że może powiadomić resztę stalkerów, że się nie wyprowadzę z mojego mieszkania, i że chcąc się mnie pozbyć z mojego mieszkania będą musieli mnie zabić. Ich działania w tym względzie bardzo się nasiliły a ja obawiam się o własne życie.
BŁAGAM POMOCY, NIE MAM NIKOGO KTO MÓGŁBY MI POMÓC!!!!!!!!!!
CO MAM ZROBIĆ, BY ODZYSKAĆ WŁASNE ŻYCIE ?????!!!!!!!!!!
Internautka
Witam. Mieszkam w starym bloku. Mieszkanie komunalne. Sąsiad od około roku neka mnie psychicznie wraz se swoim 30letnim synem. Codziennie wylewane są jakieś chemikalia na maskę mojego auta które stoi akurat pod naszymi okna mi. ( Sąsiad mieszka dwa piętra wyżej) kiedy palę papierosa w oknie sąsiad pluje mi na glowe. ( Nie mamy balkonow) ukradł mi wycieraczke spod drzwi. Które z resztą za każdym razem są opluwane. Nie mam monitorongu. Czy mam założyć go sobie sama żeby zbierać dowody? Proszę o rade i pomoc. Staram się jak najpóźniej wracać do domu bo mam już dość. Nic nie pomaga. Rozmowy?pfff… A kiedy mąż spotkał sąsiada na ulicy to ten chciał go staranowac tramwajem . Sąsiad pracował jako tranwajarz. Jego syn zachowuje się identycznie.
Szanowna Pani, przestępstwo można udowodnić na wiele sposobów i monitoringu może być jednym z nich, ale nie musi. Zanim się Pani zdecyduje na kosztowną instalację monitoringu, proponuję zacząć od zawiadomienia Prokuratury o przestępstwie- najlepiej na piśmie, w którym opisze Pani wszystkie sytuacje i poda konkretne daty oraz podejrzanych z imienia i nazwiska. Nawet jeśli sąsiedzi się nie przyznają do tych czynów, to zawsze można im je udowodnić np. poprzez zrobienie oględzin samochodów i rodzaju chemikaliów, którymi zostały oblane oraz przeszukanie mieszkania (czy piwnicy) sąsiadów czy takie chemikalia przechowują. Poza tym może ktoś z bloku, inni sąsiedzi, coś wiedzieli i się za Panią wstawić.
Proszę spróbować, na pewno nie można tego zostawić o tak, bez interwencji. To przestępca ma się bać, a nie Pani, ofiara. Życzę powodzenia!
witam mam podobny problem z sasiadką wyzywa mnie od najgorszych a ponadto podaje do wszelkich służb…. policja, opieka, ośrodek interwencji kryzysowej a ostatnio dział komunikacji że nie jestem w stanie prowadzić samochodu… przez ostatnie 2 lata leczylam się na ciężką depresję teraz z każdym dniem czuje się lepiej jednak ta osoba powoduje to że napady płaczu powracają, boję się wychodzić z domu martwię się też o dzieci bo niejednokrotnie odbywała się do nich w nieodpowiedni sposób paraliżuje mnie strach i nie mam żadnych dowodów co mam zrobić ?? ona śmieje mi się w twarz a ja jestem w coraz gorszym stanie
Pani Moniko, a czy zgłaszała Pani tę sprawę organom – policji czy prokuratorowi? Jeśli sprawa tra 2 lata, to najwyższy czas aby podjęła Pani kroki prawne. Proszę napisać zawiadomienie o przestępstwie (wzór znajdzie Pani na moim blogu). Pani zeznania to dowód w sprawie. Powodzenia.
Wioletta Wicińska
Przeczytałam wszystkie posty.Jak to dobrze,ze znalazłam Pani strone.Własnie dzisiaj odwiedziła mnie policja,którą wezwał sąsiad z powodu nie zgrabionych,suych liści,które spadły z drzew mojej posesji na jego stronę.Liści tych nie mogłam zgrabić bo nie wolno mi wchodzićna jego działke bez pozwolenia.Od dwóch lat przerzucaja liście przez ogrodzenie na naszą strone.W poniedziałek tak sie zdenerwowałam,że znowu liście wrzucili ,że przerzuciłam je do nich z powrotem.Wezwali policje,która kazała mi je sprzatnąć bo spadły z drzew z mojej działki.Więc jak to jest?Sąsiad zbiera liście,przerzuca je przez ogrodzenie i jest w porzadku.Ja nie zgłaszam tego bo to błahostka i obrywam.Dodam,że od dwóch lat w taki sam sposób przerzucają owoce,chwasty.Ostatnio dokumentuję wszystko robiąć zdjęcia telefonem.Nie mam nagrań przekleństw z jego strony .Sasiadami są siostra i szwagier męża.Dlatego to tak przykra sprawa.Do dzisiaj wytrzymywałam to .Od dzisiaj chcę coś z tym zrobić.
Z wyrazami szacunku
Witam Pani Barbaro.Z mężem jesteśmy osobami niepelnosprawnymi od 8 lat mieszkamy w budynku komunalnym.Od 2 lat mamy problemy z sasiadami nad nami.Sasiadka z góry, Ktora posiada 4 dzieci tylko jedno ok 7 letnie związała się z sasiadem mieszkajacym obok nasz.Poczatki schadzek to walenie o 1- 2w nocy w grzejnik rzucanie przedmiotami sporzywanie alkoholu.Wezwalismy raz policje sasiadka otrzymala tylko pouczenie a my z mężem nasilone chalasy walenie itp nawet do zastrwszania doszlo bezszczelnie sasiad kochanek sasiaki rwal się do nas z rękami. Swiadek byl sasiad slyszal awanturę bylo to rok temu.Teraz nękają nas chalasami glosne bieganie rzucanie na podłogę. Sasiad co chwila zbiega do mieszkania w ktorym mieszka i rowniez mieszka jego ojciec pry tym wali drzwiami i szczuje psa , ktory non stop ujada.Sasiadka tlumaczy to bieganie “dziecko się. bawi” mieszkaniowka i dzielnicowy : slowo przeciwko slowu.My juz mamy wszystkiego dość czlowiek jest klebkiem nerwów nikt
Od 6 lat mam równie podobną sytuację. Bieganie po mieszkaniu od pomieszczenia do pomieszczenia, wręcz dudnienie, trzęsą się witraże w oknach oraz żyrandol. Zrzucanie przedmiotów, nad moją głową niezależnie, w którym pomieszczeniu przebywam. Komentarze ciągłe. Zrzucanie/kopanie o sufit, z całej siły. Uderzanie o kaloryfer, celowo żeby wyprowadzać z równowagi.
Dziecko w szkole podstawowej, w wyższej klasie – szczeka…Ponadto, w kuchni na płytkach z całej siły przesuwa taboret, aż wydawany jest dźwięk pisku o płytki.
Jest to nie do wytrzymania, zwłaszcza podczas pracy zdalnej.
Ponadto, kulturalna prośba, upomnienie nic nie dało, w dalszym ciągu stosowane są metody, zmierzające w kierunku uporczywego wyprowadzania z równowagi. O spokoju mogę mówić wówczas, jeśli sąsiedzi przebywają poza lokalem mieszkalnym.
Ta sytuacja mocno obciąża system nerwowy, co oznacza że podlega pod określony paragraf, intencjonalnych działań, wywołujących poczucie niepokoju we własnym mieszkaniu, bądź powrót do mieszkania wyzwala czynnik stresu, związany z nastawieniem się na sytuację, kiedy mój spokój będzie bezwzględnie niszczony.
Prosimy o pomoc.Markiewicz.
Pani Barbaro moj mąż mając kochankę oskarża mnie o nękanie jego jej telefonami co nierobie dwa razy napisałam sms ale to na telefon jej męża to ta kobieta dzwoniła domnie na mój telefon choc niewiem skád ma numery mąz tej kobiety dzwonił domnie bo ja wcześniej skontaktowałam się z nim w sprawie sms które otrzymał mój mąż od tej kobiety. są to smsy. jednoznaczne. Swiadczace o romansie obojga w zamian otrzymałam od męża awantury nadomiar tego maz dowiedział sie o kredytach które wziełam. niemówiąc mu bo jego nigdy nic nieinteresowało. teraz ze sąsiadka oraz z siostra rozpowiadają omnie różne rzeczy plotki. jestem pod opieka psychologa bo niemogłam sobie dac rady z tym wszystkim odeszłam z pracy bo niemałam Sił znosic te plotki ze strony mèża. Sąsiadka ciągle przychodzi do siostry męża nakręca ich namnie a potem są ciagłe awantury obgaduje mnie smieje sie ze jestem chora psychicznie bo znalazł mąż skierowanie do szpitala niemam siły walczyc z nimi zyc mi się niechce czy to jest stalking i komu zgłosic
Pani Barbaro proszę o pomoc
Pani Barbaro, proszę mi doradzić w takiej sprawie:
w 2008 r kupiliśmy mieszkanie. Pod nami mamy uporczywych sąsiadów,bo:
1. około 2 lata temu zgłosili sprawę na policje, jakoby rzekomo ich podtruwam- czują w domu zapachy z mojego gotowania- sprawa zakończona z powodu braku objawów przestępstwa.
2. Rzekome zalewanie sąsiadów, które nie miało miejsca
3. Mycie naczyń o 21.30- stukanie w sufit przez sąsiadów z krzykiem, że mam być cicho
4. Branie kąpieli po 22- non-stop pukanie czymś w sufit, czy w grzejniki, jakoby zakłócam im uporczywie spokój
5 Czy też sytuacja ostatnia z 26 marca br.- godzina 23.00- przyjechał do mnie patrol policji, ponieważ dostali wezwanie od sąsiadów z dołu, że zakłócam ciszę- patrol przyjechał, ale uznał, że u mnie jest spokojnie
6. Sytuacja z dzisiaj- 3 kwietnia br.- zgłoszona sprawa do spółdzielni i na policję, jakoby sąsiadom wybijała kanalizacja, przez co w środę (za 2 dni) firma kanalizacyjna będzie wymieniać rurę w mojej piwnicy
Proszę o poradę, czy coś w tej sprawie mogę zrobić, bo czuję się zaszczuta we własnym mieszkaniu
http://uwaga.tvn.pl/reportaze,2671,n/rodzina-k-niszczy-sasiadow-dlaczego-stalkerzy-sa-bezkarni,230383.html
ponad rok minelo od artykulu a stalkerzy dalej bezkarni
https://www.youtube.com/channel/UCSbd1WgT-sOjZPmMkKJIFRg co Pani o tym sadzi?
rok czasu i nic w tej sprawie?
Witam serdecznie Pani Barbaro
mam problem, z którym policja jak twierdzi nic nie może zrobić. Otóż moi teściowie mieszkają w domu. Graniczy z nimi druga posesja, na której mieszka człowiek chory psychicznie. Zamknięto go w więzieniu za napaść z nożem w ręku. Gdy tam stwierdzili, że jest chory psychicznie umieścili go w szpitalu na półroczne leczenie. Dłuższy czas był spokój. Ale od tygodnia codziennie opowiada bzdury i ma pretensje o jakieś rzeczy wyssane z palca, wyzywa i ubliża mnie, mężowi, teściom. Dzieci boją się wyjść na ogródek, żeby się pobawić. Wzywaliśmy policję, ale oni tylko go pouczyli. Po ich odjeździe śmiał się, że ma “żółte papiery” i nic mu nie mogą zrobić. Jakby tego było mało bezprawnie zdemontował ogrodzenie oddzielające obie posesje. Zaczął po nocach zwozić drzewo (przypuszczam, że kradzione) i układać je na granicy zajmując naszą posesję. Kiedy zagroziliśmy mu, że podamy sprawę do sądu w odpowiedzi usłyszeliśmy teksty w stylu: “nie strasz nie strasz, bo się ze…..” oraz “i tak mi nic nie zrobicie”. Moja teściowa popadła w nerwicę i zaczęła przyjmować leki, bo takie sytuacje mają miejsce kilka razy dziennie. Czepia się wszystkich. Co w takiej sytuacji powinniśmy zrobić?? Czy naprawdę musi kogoś z nas zaatakować, żeby ktoś sie tym zajął??
Dobrze, ale co zrobić jeśli żaden inny sąsiad nie chce być świadkiem? Co zrobić, jeśli np. nie ma się w sumie żadnych dowodów, bo np. nie chcemy się zniżać do ich poziomu nagrywając czy robiąc zdjęcia?Co zrobić?
prosze panstwa ja mam podobny problem,z tym,ze moj sasiad wszedl w narkotyki z dwojka studentow,ktorym wynajmuje mieszkanie i od ponad roku zaczelo sie robia oni to wpokoju ,ktory laczy sie z moja lazienka nawiercil dziure w scianie do mojego wywietrznika i daja czadu ,nagina taki odor ,ze klekajcie narody.nikogo i niczego sie nie boi,wzywa interwencje gdy wszedzie cisza nagle stanelam na rowne nogi gdy policjant zachowal sie jakby byl z cbs walac mi niemilosiernie w drzwi i krzyczac otwierac policja .no w koncu otwarlam a ten mnie zatakowal czy pani sie na cos leczy oczywiscie mial na mysli psychiatre bo zaraz zawiezie mnie na badania ja pytam na jakiej podstawie iszeptem nie moze pan on-moge wszystko ja znow-nie moze pan juz byl na tyle agresywny ,ze mialam tego dosyc ipoprosilam aby opuscil moje mieszkanie i dobranoc.zd dziewczyna jest b..agresywna chlopak rowniez na mnie inaczej nie mowia ja starucha sasiad z nimi przesiaduje i teraz ma problem bo gdyby chcial im wymowic najem to oni mu groza ja zaczynam sie byc o swoje zycie. jestem bezradna bez jakiejkolwiek pomocy ze strony policji czasem odnosze wrazenie ,ze policja chroni przestepcow a nie ofiary przestepcow tak ze ja nie mam spokojnego zycia a wydalam na mieszkanie dorobek swojego zycia i nie mam kawalka prywatnosci nawet w lazience.policja nic nie robi w tej sprawie tyle sie mowi o rozbiciu gangow w kazdym razie ja juz nigdy nie zaufam policji.z powazaniem
Ludziom w głowach się poprzewracało ,
Ludzie niby z biedy tacy, Polska to chory kraj wszędzie znajdzie się prześladowca mnie też nękają sąsiedzi z góry, bo mam większe mieszkanie, bo oboje z mężem pracujemy, bo jesteśmy młodsi i silniejsi, oni nie pracują leserują nagrywają wszystko przez okno które służy im za TV 24, nadużywają alkoholu, wyciągają pieniądze z Opieki bo są tacy biedni i nigdzie nie pracują bo jak sąsiad mówił on wstaje to już mu się nie chce, latają po mieszkaniu jest to stara kamienica, wszystko im wolno bo to szeryfy z Teksasu zazdrość i zawiść ludzka nie ma granic i hamulca, jak nas zalali to do dziś dnia nie dostaliśmy za farbę ani na farbę teraz mieszkanie mamy ubezpieczone, zagracają strych bez pozwolenia, dużo by wymieniać a my co? musimy pracować wstawać do pracy i nikt mnie się nie pyta czy nam się chce czy nie, czy się wyspaliśmy bo gruba znowu latała…i waliła w podłogę czym popadnie chamstwo w Polsce się mnoży, lepiej unikać takich zawistnych ludzi, najlepiej wyprowadzić się i znaleźć sobie miejsce godne normalności i normalnych sąsiadów. Bardzo pozdrawiam wszystkich lokatorów mieszkających na niższych piętrach z sąsiadami z piekła rodem z góry! nie dajcie się sprowokować!!!
Błagam o pomoc.
Nie mam pojęcia co zrobić z sąsiadami, którzy postanowili nas wykończyć choć nawet nie wiem za co i dlaczego. Hałas w bloku to niby normalne ale od kiedy sąsiad z dołu zrobił remont to słychać wszystko dużo głośniej ale to nie o to chodzi.
od jakiegoś czasu zaczeliśmy słyszeć jak ktoś szedł do toalety to że ktoś bardzo mocno odkręca wodę kaszle, z całych sił, stuka strzela kontaktami ale różnie ludzie maja różni są nie mieliśmy pojęcia że to do nas choć było to z dnia na dzień coraz bardzo uciążliwe i coraz bardziej nachalne i głośne. Niedawno moja 4-letni córka zaczęła się bać chodzić do łazienki i toalety a nawet do kuchni bo mówiła, że tam jest potwór, że stuka ryczy i ona się tego boi. Ale to niestety nie był potwór… tylko sąsiedzi. i faktycznie stuka i to coraz bardziej zwłaszcza kiedy się wejdzie do łazienki to od razu słychać głośne tupanie, stukanie w grzejnik albo takie albo w toalecie jakieś rzucanie ciąganie, szuranie taboretami czy Bóg wie czym (ale nie takie przesuwanie jak to każdy to robi tylko oni ryją nimi tak głośno że aż ciarki po plecach chodzą), stukanie w kratkę wentylacyjną trzaskanie drzwiami albo takie bardzo głośne strzelanie kontaktami. Myśleliśmy z mężem, że jak nie będziemy na to reagowali to w końcu im się znudzi i sami przestaną ale byliśmy bardzo naiwni bo z każdym dniem było gorzej. A ja nawet tego na policję nie zgłaszałam bo boję się, że mnie tam wyśmieją, że wariatce sąsiad tupie i im wariatka duperelami głowę zawraca. ale przede wszystkim dlatego, że boję się że będą się mścić i że to jeszcze bardziej pogorszy sprawę a ja nie mogę im tego udowodnić bo przecież z dyktafonem w tyłku nie chodzę chociaż szkoda bo teraz miałabym jakieś dowody. Mamy dwójkę dzieci a mieszkamy tak, że jedni oprawcy mieszkają nad nami a drudzy pod nami bezpośrednio w jednym pionie. Parę dni temu jak robiłam siku to mało z zawału nie dostałam jak sąsiadka z dołu ryknęła wrzaskiem że ja ją niby podsłuchuję zaczęła krzyczeć stukać no tak mnie jej słowa zatkały że mało z sedesu nie spadłam, tym bardziej, że mimo iż nie byliśmy w jakichś przyjacielskich relacjach to nigdy sytuacje takie nie miały miejsca nie wiedzieliśmy o co chodzi za co nas cos takiego spotyka bo że stukanie było to słyszeliśmy aż za dobrze. Każdego dnia jest gorzej oni ciągle sterczą i podsłuchują gdzie tylko się ruszę słyszę kroki albo stukanie. Idę na balkon zaraz słychać zasłonę jadąca po metalowym karniszu i drzwi od balkonu, idę do kuchni słyszę tupanie za mną i trzaskanie szafkami, szuranie tym przeklętym stołkiem, idziemy siku to samo i gdzie nie pójdę )a mowa tu jak by nie patrzyć o naszym mieszkaniu i gdzieś musimy sikać, myć się, jeść korzystając z przeznaczonych do tego pomieszczeń) to słychać krzyki “patrz podsłuchują nas.. ja im jeszcze pokaże…” a przy tym pełno wyzwisk i inwektywów wszelkiej maści. i to na dwa fronty bo raz dźwięki dochodzą z mieszkania nad nami a raz z tego pod nami, no aż nie dziwię się córce bo sama zaczęłam się bać. Nawet do własnej ubikacji strach wejść bo nie dość, że człowiek wstydzi się załatwić jak słyszy że go ktoś podsłuchuje i jeszcze komentuje po czym się śmieją te tępe barany i dalej krzyki bluzgi i stukanie. miałam już tego dosyć skoro nie dało się przeczekać o oni robili się coraz bardziej agresywni i bezczelni postanowiłam ich nagrać i zostawiłam włączony w telefonie dyktafon w WC żeby mieć jakiś dowód na to, że to nie my podsłuchujemy i tłuczemy się w mieszkaniu tylko oni. Nagranie było bardzo słabe ale dało się z szumów usłyszeć strzępki rozmowy sąsiada z dołu z jego żoną jak mówili “że oni to nas załatwią… coś że on niby po kogoś pójdzie a ona ma dzieci zabrać i narobić lamentu której godz on jej da znać rabanu żeby nie było niczego słychać i że to jutro, ta akcja ma się stać (dobrze nie było słychać bo w tle słychać było jak ich nastoletnia córka krzyczała, że “dostaną za swoje , my im pokażemy i że tata to genialnie wymyślił, no rżała jak koń z radośći, że ale to będzie zajebiste i ale im tatuś dojebie..”)
Strasznie się przeraziłam jak to odsłuchałam bo co oni niby chcieli nam zrobić, że trzeba to było zagłuszać żeby nie było słychać.
Następnego dnia znowu hałasy jeszcze gorsze nawet w nocy tak na dole jak i na górze, nawet nocą aż mi się dziecko od tego co chwilę budziło co chwile. Jak ja po raz kolejny uśpiłam było to koło północy trochę przed pierwszą to poszłam wściekła zapalić do kuchni. Jak otworzyłam okno to słychać było pod blokiem krzyki na całe osiedle chyba i jak się szybko okazało to byli sąsiedzi z dołu z jakimiś kumplami takie z głosu dobre cwaniaki jakiś element czy coś, którzy razem z naszymi sąsiadami bluzgali nas od najgorszych, ośmieszali, sąsiedzi bez kozery opowiadali im kiedy i ile sikamy, załatwiamy i że ile się można kąpać i że my ich niby podsłuchujemy. (Boże wstyd na okolicę bo co inni ludzie o nas pomyślą jak takie obrzydliwości się na nasz temat nasłuchają) Z ich krzyków wynikało, że to te typy mają się nami zająć na zlecenie tego sąsiada z dołu, słychać było, że są w świetnej komitywie; mówili że oni to dla niego wszystko, żeby tylko dał znać kiedy a on że się im za tę akcję zrewanżuje.
Tak się przestraszyłam tym co usłyszałam, że bałam się okno zamknąć; jak sąsiedzi zauważyli że jest otwarte to najpierw rzucali chamskimi obelgami i wyzwiskami a potem cos między sobą szeptali. Mając świadomość, że nas ciągle podsłuchują nas w mieszkaniu napisałam wszystko mężowi SMS-em bo do pokoju to bałam się iść (nigdy w życiu się tak nie bałam).
Następnego dnia bardzo przestraszeni z mężem ustaliliśmy że zanim zgłosimy to na policję (żeby się nie mścili) to mój mąż pójdzie na dół porozmawiać do nich spytać o co chodzi, za co te wyzwiska nękanie i podżeganie jakiś kolesiów.
Gdy mąż tam poszedł otworzyła mu sąsiadka (ta co nocą nas pod blokiem bluzgała od najgorszych); powiedziała że jej męża nie ma ale o tym żeby oni do nas jakieś pretensje miała to absolutnie nie, że ona pierwsze słyszy że nic takiego nie miało miejsca a w ogóle to że oni nas lubią i że dzieci mamy takie grzeczne i w podobnym wieku. mąż wprost spytał czy może my cos robimy co ich denerwuje lub przeszkadza że dzieci za głośno się bawią albo może przeszkadza im że palimy i jeśli tak to my będziemy palić gdzie indziej żeby im nie przeszkadzało dym czy hałasy postaramy się zredukować (no nie wiedzieliśmy o co im chodzi więc po kolei pytał.) Na co sąsiadka odpowiedziała, że absolutnie nic im nie przeszkadza, że hałasów żadnych nie słychać a ich dzieci to jeszcze bardziej się tłuką ( to akurat prawda) a dymu wcale u nich nie czuć i że im nic nie przeszkadza żeby palić gdzie sobie chcemy. Mąż w szoku ja też. z resztą z sąsiadką z góry też niedawno rozmawiał i to samo mówiła.
Myśleliśmy, że może po tej rozmowie się trochę uspokoi ale jeszcze się uspokoić nie zdążyliśmy jak zaczęło być słychać krzyki sąsiadki z dołu do męża chyba ” I co teraz z cała akcją zrobić czy odwołują czy nie bo przyszedł chuj pogadać ale ja mu powiedziałam że to absolutnie nic nam nie wiadomo i to nie w my”. Jej mąż chyba nie był dumny z tej wizyty, która zepsuła mu tę “tajemniczą akcję” bo przekleństwa słychać było aż do nocy a stuki trzaskania walenie w podłogę(a ich sufit) szuranie meblami było coraz mocniejsze. nie sposób uwierzyć komuś kto w nocy wyzywał cię pod blokiem na cale osiedle i wykrzykiwał jakieś odrażające bzdury na temat twojej rodziny a kilka godzin później z uśmiechem na ustach powtarza jak cię lubi no szczyt chamstwa i obłudy jak tu czemuś takiemu wierzyć z kim tu rozmawiać jak ich to po prostu najwyraźniej bawi takie zaszczuwanie straszenie ludzi ja to tego zrozumieć nie mogę jak tak można błagałam męża żeby sam z domu nie wychodził bo jak ten sąsiad się odgrażał że kogoś naśle to jeszcze krzywdę mu zrobią.
W nocy to przez to wszystko to zasnąć nie możemy nawet siku boimy się iść bo jak ktoś tylko wejdzie do toalety łazienki czy gdziekolwiek choćby stanie w pokoju czy na balkonie to od razu szuranie stołkami , odkręcanie wody na max tak żeby był u nas słychać, chodzenie za nami i trzaskanie drzwiami, ciągłe krzyki że my ich niby podsłuchujemy( a ja bym oddała wszystko żeby chodź przez jeden dzień ich nie słyszeć). Boże nawet sobie Państwo nie wyobrażają co my czujemy jak nam jest potwornie wstyd bo co inni ludzie muszą sobie o nas myśleć jak oni takie rzeczy na nasz temat opowiadają. Oni świętoszków udają a z mieszkania wykrzykują specjalnie żebyśmy słyszeli. Żeby nas zdenerwować, psychicznie wykończyć, to jest takie totalne zaszczucie człowieka. A najbardziej to mi dzieci żal bo jak ja mam im wytłumaczyć, że ktoś je straszy bo go to bawi. Jak ja mam im to udowodnić pojęcia już nie mam proszę o pomoc, podpowiedź, poradę cokolwiek.
Kolejnej nocy sąsiedzi tak strasznie tupali, szurali, i trzaskali drzwiami, że córka znowu nie mogła zasnąć ( ma 4 lata) a już bardzo późno było w dodatku to kolejna noc z rzędu która sama już zgubiłam rachubę. wkurzyłam się i powiedziałam mężowi (niestety zapominając w nerwach że ciągle jesteśmy przez swoich sąsiadów podsłuchiwani), że mam już tego dość, że się boję o dzieci, że sama już psychicznie znieść nie mogę i tych wyzwisk które aż u nas słychać i jutro idę zgłosić na policję a najlepiej na prokuraturę bo w tej podrzędnej gastronomi gdzie pracuje mój sąsiad z dołu często policjanci bywają to się znają. I że zgłoszę że nas nękają, że sąsiad podżega jakichś by “zrobili z nami porządek” , Ze nas ośmieszali wyzywali publicznie pod blokiem i że na pewno i ich i tych kolesiów będzie widać na monitoringu. Tylko do lóżka zdążyłam się położyć może – minut minęło a wrzaski było słychać chyba pod nami bo to głos sąsiadki z dołu, że mszą się nami zająć i to rano albo przed południem bo słyszała jak mówiłam ż będę to zgłaszała i że potem będzie za późno przy czym przeklinała mnie okrutnie że ona mi jeszcze pokaże że “gówno im zrobimy” .
Chwile później głośne rozmowy było słychać u sąsiadów ale na górze choć dominowały znane głosy sąsiadów z dołu jak się okazało to nie był przypadek, że to walenie było słychać raz z góry raz z dołu oni się po prostu zmówili tak w porozumieniu próbowali nas wykończyć. Całą noc kleli w głos i powtarzali, że ich popamiętamy że oni to nas urządzą, coś że jedni mają coś zorganizować czy zgłosić a drudzy będą za świadków robić, Że coś na nas wymyślą; a tłukli się przy tym całą noc, stukanie w kratki wentylacyjne, a to w grzejnik w pokoju gdzie śpi dziecko, trzaskanie drzwiami balkonowymi no tragedia chyba do czwartej nad ranem tak biegali a właściwie tupali. Trzęsłam się ze strachu słuchając tego co tam wykrzykiwali (ich słychać tak jakby w drugim pokoju rozmawiali za ścianą tak się darli zresztą jak zwykle,) aż mnie brzuch rozbolał, poszłam do kuchni nastawić czjnik na herbatę i od razu słychać głos patrz tu siedzi(tym razem jakby z góry), i odkręcanie wody w kranie na maxa (godz. 4 rano) to ich stały numer;i słychać jak stoją i podsłychują czy pójdę czy siedzę. Tylko ruszyłam do pokoju to kroki słychać za mną od razu w tym samym kierunku i jakieś szepty. i tak ciągle i tak za każdym razem. W końcu z bezsilności słysząc że, mnie jak zwykle podsłuchują udałam mówiąc głośno, że niby zgłosiłam już do komendy wojewódzkiej a na prokuraturę pójdę w poniedziałek bo sobotę nieczynna a tam mam niby kolegę to on mi pomoże. (nigdy nie sądziłam, że będę tak zdesperowana by posuwać się do tak żałosnych kroków jak ten) ale to na jakiś czas pomogło troszeczkę bo ci sąsiedzi z góry przez chwilę trochę mniej tłukli, krzyczeli i tupali słychać było dalejjak podążają za nami swoimi ciężkozbrojnymi krokami i podsłuchują ale to mam gdzieś byle mi dzieci nie straszyli. Natomiast z tymi z dołu to tragedia nie dość, że cały czas podsłuchują dalej to cały czas stukania a od tego ich szurania stołkiem czy czym to spazmów można dostać, i od tego ciągłego ich wykrzykiwania obelg i tego, że ich niby podsłuchujemy; jak tylko któroś z nas wejdzie do WC czy łazienki – tylko gdzie my mamy iść siku czy się umyć ??? NAjgorsze że po tym jak słyszałam jak nasyłał na nas tych jakichś ” kolegów” nie wiadomo czego się można po takim człowieku spodziewać jak on ma kontakty z ludźmi z półświatka . SAma ich córka się do mnie chwaliła ( z radością o dziwo), że jej tatuś to poszedł do sądu zeznawać bo kumple z którymi on pił to jakiegoś swojego kompana podpalili w piwnicy ( to zdarzenie na prawdę miało miejsce- tylko nie wiem czy ten człowiek przeżył) i jeszcze się z tego śmiała. A kilka lat temu koło pracy sąsiada ktoś chciał pobić mojego męża, na szczęście na szarpaniu się skończyło bo mąż dał radę uciec. Wtedy myśleliśmy że po prostu mąż źle trafił na jakichś meneli jak wracal z pracy ale jak tak teraz myślę to może już wtedy temu durniowi coś odbiło i koleszków nasyłał. Najstraszniejsze jest to, że my nawet nie wiemy o co tym ludziom chodzi, co my im takiego zrobiliśmy że tak nas traktują tak się zachowują, mąż przecież chodził pytał ich o co chodzi co się dzieje a oni że absolutnie nic myśleliśmy że chodzi o papierosy a le oni twierdzą że im nic nie przeszkadza, że nic nie czuć u nich w mieszkaniach bo my chcieliśmy się dogadać bo wiemy, że nie każdy toleruje papierosy i szanujemy to nie chcieli nic powiedzieć świętoszków udają a z nas idiotów robią. Wykończyć chcą nas obym się odezwała albo ruszyła to stukania tupania szurania stołkiem czy czym. Ale pal licho z nami dzieci szkoda żeby dzieci bały się do WC iść czy ręce umyć bo debile ich straszą z resztą ja też się boję i mąż też. Tylko co my mamy zrobić, jak im to udowodnić, gdzie mogę to zgłosić i jak żebym miała jakiś dowód że tak było boprzecież oni się wszystkiego wypierają a nas psychicznie i fizycznie chcą wykończyć. jak to udowodnić kto mi uwierzy, że dwa małżeństwa z malyni dziećmi chcą wykończyć to mieszkające pomiędzy nimi. w dodatku oni tu dłużej mieszkają znają ludzi a szczują na nas nie od dziś jakbym w nocy nie stała na papieros a to pewnie do dziś byśmy nie wiedzieli co się dzieje bo o tych wrzaskach pod balkonem też nikt nam z innych sąsiadów nie wspominał a przecież to nie możliwe żeby im te hałasy stukania wrzaski nie przeszkadzały skoro u nas znieść się tego nie da. Boję się że jak to zgłoszę to nikt nie zechce z innych sąsiadów nam pomóc zeznać co się dzieje bo będą się bali ( w naszym bloku to mieszkają albo starsi ludzie albo małżeństwa z malutkimi dziećmi wiem że będą się bali i nie dziwie się też bym się bała dlatego nie mam do nich pretensji) ale przecież tak nie można dłużej już żyć. Błagam o pomoc o porade co mogę zrobić jak chronić swoją rodzinę. nikt kto tego nie przeżył nie doświadczył nie m nawet pojęcia jakie to potworne uczucie bać się nawet we własnym mieszkaniu, a co dopiero wyjść do sklepu czy wyrzucić śmieci. Poradźcie coś błagam. i przepraszam za tak rozległą formę ale nie wiem jak coś takiego można skrócić ażeby ten kto będzie to czytał nie posądził mnie że zwariowałam albo że jaja sobie robię ( niestetyale nie ten koszmar dzieje się na prawdę a ja już nie mam sił)
Artykuł poszerzył moją skromną wiedzę. Przedstawił więcej opcji, zwłaszcza ws. złośliwego niepokojenia oraz wprowadzania w błąd. Mój sąsiad dokucza mieszkańcom właśnie tak na granicy nekania. Jednak to nie wyczerpuje znamion nękania i nie możemy nic z tym zrobić. W zamian dealnie pasuje do ww. niepokojenia i wprowadzania w błąd.
Dziękuję bardzo za ten materiał.
Panie Dariuszu, to ja dziękuję za miłe słowa. Cieszę się, że mogłam pomóc choć trochę.