Stalking w Wielkiej Brytanii

Wielka Brytania to jedno z pierwszych europejskich państw, jakie wprowadziły przepisy karne i instrumenty zwalczania nękania, bo już w roku 1997 (dla porównania – w Belgii adekwatny czyn zabroniony istnieje od 1998, w Holandii od 2000, zaś w Niemczech od 2007 roku). Skoro zatem UK ma o ponad dłuższe o dekadę od nas doświadczenie z walce z nękaniem, warto się od nich uczyć. Poza tym, jak donosi Główny Urząd Statystyczny, to właśnie UK jest państwem Europy, gdzie wyemigrowało najwięcej Polaków. Również z myślą o Polakach mieszkających na Wyspach, którzy mogli paść ofiarą przestępstwa stalkingu, powstał dzisiejszy post.
Stalking w Wielkiej Brytanii – statystyka
Z przeprowadzonych badań na temat stalkingu w 2015 roku (National Stalking Helpline) okazało się, że w ciągu ostatniego roku w Wielkiej Brytanii 4,9% kobiet i 2,4 % mężczyzn było ofiarą aktów stalkingu, co w przeliczeniu daje 734 000 ofiar uporczywego nękania wśród kobiet i 388 000 wśród mężczyzn.
W większości przypadków istniały relacje, znajomość między napastnikiem a ofiarą. I tak, największą grupę stalkerów stanowią eks-partnerzy, bo aż 45%. Inna duża grupa stalkerów to znajomi ofiary (22%). Tylko 10% pokrzywdzonych przestępstwem stalkingu nie miało wcześniej żadnych relacji ze swoim prześladowcą.
Badania wskazały, że ofiarami stalkingu w Wielkiej Brytanii, podobnie jak w innych krajach, padają przede wszystkim kobiety (80%), a prześladowcami częściej są mężczyźni.
Stalking w prawie karnym Anglii i Walii
Pierwszym aktem prawnym, który odnosił się do przestępstwa nękania w Anglii i Walii (nie omawiam to Szkocji, która ma oddzielne ustawodawstwo) był „Protection from Harassment Act 1997„. Użyto tu sformułowania „harassment” czyli „molestowanie”, „napastowanie”, a nie terminu „stalking”.
Harassment obejmuje szeroki zakres zachowań obraźliwych; powszechnie rozumiane jest jako powtarzające się zachowania wzbudzające niepokój, wywołujące strach w ofierze. W świetle tych przepisów ofiara może dochodzić swoich praw również na gruncie prawa cywilnego, nawet jeśli sprawca nie został skazany wyrokiem karnym. Istnieje wiele rodzajów owego napastowania; najpopularniejszym rodzajem jest sexual harassment (o podłożu seksualnym), racial harassment (z uwagi na rasę, pochodzenie) czy workkplace harassment (napastowanie w miejscu pracy).
Stalking, jako nowe przestępstwo, odrębne od wspomnianego wcześniej napastowania – „harrasment”, wprowadzono do porządku karnego dopiero w roku 2012 na mocy „Protection of Freedoms Act 2012” (poprzez dodanie nowych sekcji do aktu „Protection from Harassment 1997” tj. sekcji 2A oraz 4A). Nie ma w tym akcie prawnym definicji stalkingu (podobnie z resztą jak w polskiej ustawie), jednak znajdują się przykłady nękania takie jak obserwowanie, zmuszanie ofiary do kontaktu za pomocą jakichkolwiek środków, w tym mediów społecznościowych, czego efektem jest ograniczenie wolności ofiary, wzbudzenie w niej poczucia, że nieustannie musi być ostrożna.
Najsurowsza kara jak grozi za stalking w Anglii i Walii to 5 lat pozbawienia wolności (zgodnie z danymi Ministerstwa Sprawiedliwości w roku 2014 tylko 147 osób zostało skazanych za przestępstwo stalkingu określonego w sekcji 4A. Statystyka Izby Gmin donosi, że kara pozbawienia wolności orzekana za stalking jest tu raczej wyjątkiem, nie regułą).
Stalking w UK – zgłaszanie spraw policji
Organy wymiaru sprawiedliwości UK rekomendują ofiarom stalkingu zgłaszanie spraw policji. A co do sposobów postępowania z prześladowcą, to są uniwersalne wszędzie, czyli:
- nie rozmawiaj ze stalkerem, nie odpowiadaj na jego wiadomości, w chodź z nim w żadne interakcje,
- bądź ostrożny co publikujesz w Internecie na swój temat,
- zmieniaj często hasła do poczty elektronicznej i profili społecznościowych,
- zbieraj dowody, notuj date i godzinę niechcianych połączeń,
- jeśli obawiasz się o swoje bezpieczeństwo, zainstaluj monitoring, poproś znajomych lub rodzinę o pomoc.
Badania pokazały, że tylko 26,6% przypadków stalkingu zostało zgłoszonych policji. Co niepokojące, aż 43,3% osób, które dokonały zgłoszeń stwierdziły, że policja była „nie za bardzo pomocna” lub też, że nie pomogła im wcale.
I teraz kolejne ciekawe spostrzeżenia za strony National Stalking Helpline, czyli organizacji w UK, która zajmuje się pomocą ofiarom stalkingu. Otóż według NSH, policjanci, którzy przyjmują zgłoszenie od ofiar, nie zawsze raportują to właśnie jako stalking (lecz jako herassment, czyn o mniejszej wadze), skupiają się na jednym aspekcie stalkingu takim jak szkody materialne lub też stwierdzą, że nic nie mogą zrobić albo, że to w ogóle nie jest sprawa dla policji (takie spostrzeżenia często słyszę niestety również od swoich klientów, choć nie znam skali tego zjawiska).